Jak już wspominałam jestem totalnym makaronożercą. Na szczęście dzięki pomysłowości Włochów (i mojej również :P) oraz wielkiej różnorodności makaronów, w kwestii spożywania pasty nie da się być monotematycznym. Tak jak pizza ma różne dodatki, tak i makarony mają róże kształty, formy i kolory, a zmieniając dodatkowo sos, otrzymujemy całkiem inne danie.
Sama nie wiem ile jest rodzajów makaronów, znalazłam dwie przykładowe tablice z nazwami, ale już widzę że nie ma na nich wielu i tych najpopularniejszych takich jak: spaghetti, lasagna, canelloni, tagliatelle, ale i bardziej fikuśnych, a moich ulubionych: conchiglioni (duże muszle do nadziewania i zapiekania), fettuccine, pappardelle (podobne do tagliatelle wstążki w formie gniazdek, różnią się szerokością wstążki te są kolejno grubsze od tagliatelle - najbardziej lubię z sosem z grzybów leśnych i śmietaną kremówką), bucatini (spaghetti z dziurką w środku - cudowne z oliwą, czosnkiem i ziołami) i casarecce siciliane ( a nie pomyłka !!! jest na drugiej tablicy - 1 kolumna na samym dole, z ciężkim sosem pomidorowo - czosnkowym nie do pobicia).
Nie można też zapomnieć o makaronach nadziewanych jak: ravioli, tortellini, tortelloni, tondelli, tirolesi itp.
Wszystko to makaron, można by pomyśleć, że w takim razie smakuje jednakowo niezależnie od formy ...., nic bardziej mylnego i to jest dopiero niesamowite !!! Jeden od drugiego różni się "tęgością", długością, co wpływa nie tylko na czas gotowania, ale tym samym na smak. Do tego trzeba dodać różnorodność sosów, metod przygotowania, bo w niektórych przypadkach makaron jest zapiekany w piekarniku. Dla mnie to czysta poezja i kopalnia pomysłów.
Nie będę twierdzić, że moje przepisy są czysto włoskie, bo pochodzą z mojej głowy i przygotowuję je na wyczucie. Kuchnia włoska jest wbrew pozorom bardzo prosta i bazuje na lokalnych składnikach. Nie czarujmy się, szynka parmeńska dostępna u nas w marketach nie równa się z tą kupioną u źródła (jeśli taką u nas dostaniemy np. w Almie, to kosztuje słono), nawet oliwa smakuje inaczej, nie mówiąc o parmezanie i mozarelli. Lokalne składniki zmieniają smak o 100%, zauważyłam nieraz, że gdy po powrocie z podróży chcę odtworzyć jakiś smak to już nie jest to......, tak mam na przykład z owocami morza. Robiłam tu i kalmary i krewetki, ale w porównaniu do tych chorwackich były beznadziejne, nie wspominając już o mulach, których tutaj nawet nie miałabym ochoty jeść. Nie będę kłamać, gotując korzystam z namiastek, które za przystępną cenę można dostać w Biedronce, czy Lidlu.
Taki właśnie jest mój dzisiejszy przepis na lasagne. Od tej klasycznej z samym mięsem mielonym i sosem pomidorowym różni go dodatek zielonego groszku (mrożonego). Dodaję też coś a'la sos beszamelowy.
Oto mój przepis
Lasagne z zielonym groszkiem
Składniki:
Opakowanie makaronu typu lasagna (ja wykorzystuję około 1/2)
warstwa mięsna
500 g mielonego mięsa,
puszka pomidorów w puszce, jeśli nie mamy dobrych świeżych (a obecnie dobrych nie ma :),
1 duża cebula (2 małe),
3 ząbki czosnku,
oliwa,
przyprawy: oregano, bazylia, sól, pieprz, papryka ostra, mogą być zioła prowansalskie
warstwa serowa
miseczka startego żółtego sera,
wedle uznania jeśli macie trochę startego parmezanu, lub sera parmezanopodobnego (mój kupiony w Biedronce),
sos a'la beszamel
2/3 szklanki mleka,
łyżka masła,
2 łyżki mąki,
sól, pieprz, starta gałka muszkatałowa
pół paczki zielonego, mrożonego groszku
Wykonanie
Warstwa mięsna
Na oliwie podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulkę, jak się zeszkli dodajemy mięso mielone, połowę czosnku, przyprawy. Jak mięso się usmaży dodajemy pomidory i resztę czosnku. Jak pomidory się rozpadną i uzyskamy konsystencję sosu, możemy lekko zagęścić całość mąką. Całość zagotować.
Sos beszamel
(1/3) mleka należy zostawić w szklance i dokładnie rozmieszać w tym mąkę, pozostałą część mleka wraz z masłem i przyprawami stawiamy na gaz. Gdy mleko będzie się gotować, zestawiamy z gazu i dodajemy część mleka z mąką, energicznie mieszając by nie powstały grudki (tj. budyń).
W naczyniu żaroodpornym z wysmarowanym tłuszczem dnem układamy warstwę płatów lasagne (ja swoje przed tym obgotowuję około 2 minuty - lepiej się dopasowują do naczynia), na makaron wylewamy połowę sosu mięsnego, posypujemy groszkiem mrożonym i serem typu parmezan, układamy drugą warstwę makaronu i wylewamy resztę sosu pomidorowo - mięsnego i groszku. Znów układamy warstwę makaronu, na który wylewamy biały sos mleczny, a na niego wysypujemy ser żółty. Można ser posypać jeszcze oregano, bazylią.
Na końcu, informuję, że zamiast lasagne można użyć canelloni i też będzie dobre :) Jednak na pewno przedstawię niebawem inny wypróbowany przepis na rurki canelloni.
Dodatkowo podpowiem, że od dziś w Lidlu trwa tydzień kuchni włoskiej i można w dobrej cenie kupić ciekawe makarony w tym canelloni, po które sama się wybiorę i inne produkty charakterystyczne dla włoskiej kuchni, w tym bardziej prawdziwą mozarellę (z bawolego mleka) i parmezan i inne.
Lubicie makarony?
Czy lubię makaron ? Nie - ja go uwielbiam ! Jestem prawdziwych makaronowym łasuchem i praktycznie każde danie, w którym makaron gra pierwsze skrzypce, mi smakuje :) Akurat za lasagne nie przepadam, ale z groszkiem może wiele zyskać :)
OdpowiedzUsuńPyszna Notka.; ) Ale ja kocham Makaron.: )
OdpowiedzUsuńObserwujemy ?? Czekam na odpowiedź. ; )
Pozdrawiam !!; *
Bedac nie tylko kociara ale i makaroniara z ogromna przyjemnoscia przeczytalam slow kilka o makaronach:-)
OdpowiedzUsuńMam w planie dzisiaj zakupy w Lidlu, dobrze wiedziec - rozejrze sie za wloskimi przysmakami. A lasagne wole w wersji no mieso-;)
Milego weekendu Daggy!
Powiem Ci, że bezmięsnej lazanki jeszcze nie jadłam. Pewnie dajesz szpinaczek? Robiłam kiedyś właśnie ze szpinakiem i chyba z brokułem, ale i tam upchnęłam mięso :)
UsuńTak - o tej porze roku nadzienie to najczesciej szpinak,czosnek,gorgonzola...
UsuńBylam wczoraj w Lidlu i nie moglam sie oprzec - nabylam lasagne i cannelloni made in Combino-:)
Kiedys w gazetce Lidlowej widzialam oliwe aromatyzowana truflami w takiej malej buteleczce, circa 10 zl. Alez mialam na nia ochote ( to sie zbieglo z lektura "Bialych trufli-;). Pobieglam zatem, ale nie bylo mi dane...
strasznie za mną canelloni chodzi mniam!
Usuńa właśnie zdaje się, że teraz też gdzieś mi mignęła w gazetce ta oliwa truflowa, ale mogę się mylić...., całe szczęście że te promocje różnych kuchni się powtarzają co jakiś czas, to może następnym razem upolujesz.
Uwielbiam marakorny:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam jednak ze można go kupić w aż tylu kształtach:P
Pozdrawiam
hej hej! przyznam się szczerze, że dopiero jak znalazłam zestawienie z posta, to ujrzałam jaki jest wybór.
Usuń