Mój weekend naładowany był pozytywną energią, udało mi się ze znajomymi wyskoczyć do Warszawy, pogoda była "jeszcze" piękna, także trochę pozwiedzałam ( no co ???!!! do Warszawy nie jeździ się tylko na zakupy :)). Szkoda, że byliśmy krótko, plan napięty a i czas na powrót spory trzeba było przeznaczyć, no i .... dużo nie udało się zobaczyć, a to co było to troszkę niestety "po łebkach" - będzie chyba następny wyjazd :)
Wczoraj przy okazji różnych zadań w centrum, wstąpiłam do biblioteki. Przez ostatnie kilka miesięcy dużo musiałam się uczyć, dlatego po egzaminach nie mogłam patrzeć na książki (nawet jeśli czytanie miało być dla relaksu) i przerzuciłam się na oglądanie filmów. No i już odwyk książkowy minął :)
Na zewnątrz buro, zaczął padać deszcz. Skoro mogę sobie na to pozwolić, z przyjemnością zaparzyłam herbatę z sokiem i cytryną, pomyszkowałam za czymś słodkim, wskoczyłam pod koc i czytamy :))).
Udało mi się wypożyczyć pierwszą część serii "Nad rozlewiskiem" Małgorzaty Kalicińskiej, resztę części już czytałam, jak dla mnie świetne ... Bardzo lubię takie sagi rodzinno - miłosne, ale nie napisane na szczęście w sposób tandetny. Jeśli też coś w podobnym guście lubicie, to polecam również Hannę Kowalewską (seria o Zawrociu) i oczywiście Cukiernię pod Amorem :).
Obowiązkowo, by już całkiem dodać klimatu jesiennemu czytaniu, pod kocem lub na kocu potowarzyszyć musi kot. Mój grzał niemiłosiernie pod kolanami, pod kocem.
Poczułam się jak za dawnych lat, gdy po szkole kokosiłam sie wygodnie i czytałam, co akurat wygrzebałam w szkolnej bibliotece - najbardziej pamiętam "Muminki" albo książki Małgorzaty Musierowicz, które uwielbiałam !!!!
Dziś z wielką przyjemnością kontynuuję, mam kawę z mlekiem i z kotem a nawet dwoma zgodnie się zaszywamy z dala od świata z chilloutową muzyką w tle. Jest cudownie i niech się dzieje co chce!
Każdemu się należy co jakiś czas taki stan!
bardzo lubię takie chwile relaksu z książką, kubkiem herbaty i kocem :) szkoda, że ostatnio w ogóle nie mam na to czasu
OdpowiedzUsuń