Zacznę od ogłoszeń parafialnych - zainteresowane informuję, że od dzisiaj w Hebe zaczyna się znana promocja minus 40% na wybrane marki makijażowe :). Dziś Misslyn oraz Revlon - niestety dopiero odebrałam swój środek lokomocji i już nie pojadę, ale na pocieszenie kupiłam na allegro upragniony balsam z Revlona Just Bitten Kissable, który kosztował mnie znacznie mniej niż na promocji w Hebe. Jutro będę poszukiwała drugiej ciekawostki do ust, którą chcę mieć, czyli szminkę Color Whisper z Maybelline.
Jak będę miała już moje kosmetyczne zakupy, to na pewno podzielę się opinią o nich, choć tych nie brakuje w sieci i znalazły się w zasięgu mojego chciejstwa właśnie po wielu pozytywnych recenzjach na blogach urodowych :)
Dziś jednak nie o kosmetykach, a jeśli nie o nich ..... to będzie o JEDZENIU : P
Jestem w 7 niebie, sezon warzywny się mocno kręci, mam pod dostatkiem swojskiej cukinii, fasolki szparagowej, ziół, a już niebawem dojdą pomidory i mini pomidorki z działkowych zasobów oraz maliny. Nie sposób tego wykorzystać i objadam się tym wszystkim po kokardy ..... jest więc cukinia na "100 sposobów" - z grilla z oliwą, czosnkiem i ziołami , w sosie śmietanowym z makaronem, w kotletach wegańskich, w sosie pomidorowym ehhh wcale mi się nie nudzi. To samo z fasolką szparagową - zielona, żółta z bułką tartą i masłem - najlepsza !!!
Szukam sposobów, aby wykorzystać te warzywne skarby, no i staram się żeby nie było monotematycznie. Powiem Wam, że wcale nie jest to trudne, a nie jestem master szefem i lubię proste dania. Robiąc zakupy w pobliskim sklepie napatoczył mi się fajny wynalazek - kaszka makaronowa Pesso z firmy Wodzisław. Chwilę sobie stała w szafce, aż w końcu znalazła właściwe zastosowanie, a ja przepadłam.
Oto Pesso - moje akurat w wersji pszenno - gryczanej. Dostępne są również pszenne, pszenno - owsiane, pszenno - kukurydziane. Spytacie co to jest u licha??? W mojej opinii to coś pomiędzy znanym Wam pewnie kuskusem (z uwagi na sposób przygotowania - wystarczy zalać na kilka minut wrzącą wodą lub gorącym bulionem), a kaszą gryczaną (delikatny smak kaszy gryczanej, jednak nie tak intensywny oraz lekko brunatna barwa). W wersji surowej ma postać szarego granulatu, który w kontakcie z wodą pęcznieje, powiększając masę. Bardzo smaczne i szybkie w przygotowaniu.
Moja metoda na Pesso
1. Jako potrawka warzywna z patelni
Na oliwie podsmażam pokrojoną w kostkę cukinię, cebulkę, pomidora, duży ząbek czosnku oraz świeże zioła - bazylia, oregano, cząber. W wersji mięsnej polecam z piersią kurczaka (ja akurat tylko to jadam obecnie z mięs). Do smaku przyprawiam oczywiście solą, pieprzem, ostrą papryką, dodaję też kilka kropli sosu sojowego. Jak warzywa zmiękną (mięso się usmaży) i pomidory puszczą sok, wrzucam na patelnię przygotowane zgodnie z przepisem na opakowaniu Pesso. Do takiej porcji jak widzicie na zdjęciu (spory, głęboki talerz - ja spokojnie zjadam sama :PPP) wystarczy około 1/2 szklanki kaszki (1 pomidor, mniej jak 1/2 małej cukinii, ząbek czosnku, ewentualnie mała pierś z kurczaka lub jej część).
2. Zapiekane cukinie
2 średnie cukinie należy przekroić na pół i wyciąć nieco miąższu.
O tak
Tak przygotowane łódki napełnić farszem z Pesso, którego metodę przygotowania opisałam powyżej (zamiast skrojonej cukinii, można wykorzystać część wyciętego miąższu jeśli nie ma dużych pestek). Na wierzch położyłam szczebelki sera feta, można zastąpić plastrami mozarelli lub zwykłego sera żółtego.
Ja cukinię podlałam delikatnie bulionem (można dno naczynia żaroodpornego wysmarować oliwą), zakryłam folią aluminiową i włożyłam do piecyka (180 -200 stopni). Trzeba sprawdzać miękkość cukinii - ma być miękka, ale uważajcie aby się nie rozpadła.
Oczywiście na koniec dołożyłam obok sporą dawkę fasolki szparagowej :)
Bardzo polecam !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz