Specjalnie się w tym miesiącu nie rozwinęłam na blogu, a tu się zorientowałam, że już dobrnęłam praktycznie do końca miesiąca..... . Tradycyjnie więc nadchodzi pora na miesięczne zestawienie gastronomiczne :)
Uwaga może być długo !!!!
Lektura i koktajl bananowo - jeżynowy
Z tego co sięgam jeszcze pamięcią do zamierzchłych początków września - słoneczna niedziela na tarasie
ulubiona zupa ogórkowa
a potem kawa i look w nowy katalog Ikei
Warzywny obiadek
jesienna gruszka
W niedzielę było słonecznie, udało się zmobilizować i pojechać do Szczawnicy poturlać się po górkach.
Przed wyjazdem utoczyłam spring rollsy, do tego był sos czosnkowy. Poszły na pierwszy ogień na parkingu, prosto z bagażnika samochodu :)
A u góry bułeczka z serem żółtym i boczkiem (złamałam o 2 plastry mój koślawy wegetarianizm)
Bułka przegryziona została żelkiem. Moją tradycją jest, to że żaden wyjazd bez żelków nie może się odbyć !!!
Na koniec dnia w Szczawnicy trzeba było zjeść coś konkretnego, na wylocie bądź wlocie do miasteczka stoi karczma pienińska, po przeczytaniu sporej ilości dobrych recenzji tam uderzyliśmy. Karczma jest w środku ładna, w tradycyjnym, góralskim stylu, karta jest krótka (z czego zadowolona byłaby Magda Gessler), ale jedzenie mnie nie zwaliło z nóg. Jadłam placki ziemniaczane z gulaszem - co do ilości jedzenia nie mam pretensji, bo była ok, ale w mojej subiektywnej klasyfikacji placków w stylu węgierskim te były średnie - z uwagi na brak surówek. Za 26 zł powinny być w zestawie, a nie było.
Ale przywiozłam do domu oscypki.
to makaron z woka ze słupkami marchewki, kiełkami fasoli, papryką, kurczakiem i sosem sojowym
Uwielbiam Twoje food diary - zawsze coś pysznego pokazujesz :) dasz przepis na makaron z ostatnich 2 zdjęć ?
OdpowiedzUsuńNie zamieszczałam całego przepisu, bo to nic nadzwyczajnego :) Na dwie porcje wystarczy paczka makaronu ze zdjęcia (można kupić w Lidlu), sos to duuuży malinowy pomidor (lub 4 mniejsze), 2 duże ząbki czosnku,cebula, garść świeżych ziół (plus suszone) - oregano, bazylia,zioła prowansalskie, sól, pieprz, dla ostrości pół papryczki chili lub papryka w proszku (w zależności jak ostre lubisz). Na oliwie trzeba zeszklić cebulkę, dodać pokrojonego pomidora(y) bez skórki i chili - redukować do odparowania wody z pomidora, na koniec dodać czosnek i zioła, przyprawy. Chwile potrzymać na ogniu, wymieszać z makaronem a na wierzch posypać dooobrze parmezanem. Banalne prawda???
UsuńDodam tylko, że duże znaczenie w smaku tej potrawy ma jednak makaron, dlatego polecam na prawdę ten w pudełeczku z Lidla, bo jest bardzo smaczny i przypomina mi taki domowy makaron do rosołu, tyle że jest grubszy oczywiście ....
UsuńDziękuję pięknie :) Jutro lecę do Lidla po makaron i będę pichcić :))
UsuńWłaśnie! Co jestem w Lidlu staje nad tym makaronem i zastanawiam się brać czy nie brać! Widziałam jeszcze w Lidlu taki sam tylko że czarny ....kusi mnie! ;)
OdpowiedzUsuńa widzisz to ten czarny jest pewnie z tuszem, nie widziałam go, ale chwilę już nie byłam w Lidlu. Z tego co pamiętam nie jest drogi, a moim zdaniem dobry i wart uwagi
UsuńO jak u Ciebie mega smacznie:)) Z tego co widzę, też uwielbiasz jak ja- makaron pod każdą postacią:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj tak ....,najlepiej w jak najprostszym wykonaniu :P
UsuńMuszę spróbować tego makaronu koniecznie :)
OdpowiedzUsuń