sobota, 8 grudnia 2012

Z cyklu zrób to sama (DIY), czyli babski Słodowy :)



Dla tych, co nie wiedzą .... :)
Adam Słodowy (ur. 3 grudnia 1923 w Czarnkowie) – major Ludowego Wojska Polskiego, popularyzator majsterkowania. Znany przede wszystkim, jako autor i prowadzący popularnego w latach 60. i 70. XX wieku polskiego programu telewizyjnego dla młodzieży Zrób to sam.
Program był częścią czwartkowego Ekranu z bratkiem, a potem niedzielnego Teleranka; autor prezentował w nim osobiście, jak z ogólnie dostępnych rzeczy (zużyty wkład do długopisu, blacha z puszki itp.) robić zabawki i przedmioty użytkowe. Program był nadawany przez 24 lata od 1959 roku do 1983 roku, łącznie wyemitowano 505 odcinków.

źródło - Wikipedia

Co prawda jestem rocznikowo młodsza od okresu emisji powyższego programu, ale jednak jestem dzieckiem PRL-u, no i udało mi się załapać na powtórki  :))))

Tak zgadza się, jeśli chodzi o wybór ciuchów, dziś można dostać wszystko. Zarówno jeśli chodzi o fason, jak i kolory. Pytacie, więc po co wkładać wysiłek żeby coś przerabiać, tuningować???!!! Jest kilka prostych powodów, pierwszy to najbardziej oczywisty ...., jest to czysta oszczędność. Resztę można sobie dodać wedle woli: przyjemność tworzenia, kreatywność, chęć unikalności, indywidualności. O ile w latach szarego PRL-u jeszcze modą zbytnio się nie interesowałam, tak w latach 90 -tych, kiedy już zaczęłam nie było, tak jak teraz. Chyba stąd obecnie, zanim pozbywam się ciucha, który stracił dla mnie sens, zastanawiam się nad tym kilka razy. A nóż da się z nim coś jeszcze zrobić??? 

Tak było z moimi spodniami rurkami z Topshopu. Po prostu przestały być idealnie czarne (tak nie prałam ich w reklamowanym płynie P.. do czarnego :) i zaczęło mnie drażnić, to że są przyszarzałe, z zaciekami.



ani czarne, ani szare ....



Stwierdziłam, że zanim się z nimi rozstanę, spróbuję po prostu zmienić ich kolor na jaśniejszy. Skoro idą ku szaremu, to niech będą rzeczywiście szare :) 

Pierwszy raz namoczyłam je w wybielaczu w misce i wyszło gorzej niż źle. Nie rozjaśniły się równomiernie, w jednym miejscu odbarwiły się bardziej, w innym mniej. No mało efektownie. Spodnie rzuciłam w kąt. Zrobiłam po czasie drugie podejście. Namoczyłam je rozłożone na płasko w wannie. Tak leżały sobie przez godzinę przykryte wodą zmieszaną z mniej jak 1/2 zawartości butelki wybielacza. Przed wyciągnięciem gaci z chlorowej kąpieli, szczoteczką tarłam nogawki. Następnie spodnie powędrowały do pralki, do proszku dodałam nakrętkę odplamiacza w płynie do białego. No i tara tara ....



Uzyskałam według mnie zadowalający efekt, a spodnie jeszcze mi posłużą i pasują teraz do wielu kawałków mojej garderoby. Poniżej w zestawieniu z szarymi botkami Stradivariusa.




To jeszcze nie koniec moich "twórczych" postów !!!! W przygotowaniu .......


czy da się coś zrobić z sukienką poplamioną klejem ????

zobaczycie, co wymyśliłam :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz