wtorek, 28 maja 2013

food diary

Słońce chwilowo zniknęło z pola widzenia (niby jest, ale tak jakby go nie było .... ), ogarnął mnie chłód i lekkie przygnębienie, z drugiej strony sprzyja to temu, że wieczorami chętnie czytam coś do snu (najlepiej, aby był to jakiś kryminał).

Oprócz ochoty na czytanie książek, która to jest zwiastunem raczej jesienno - zimowych wieczorów, zauważyłam u siebie inny niepokojący nawyk z tychże pór roku - "jedzeniopochłaniacz" w zwiększonym naciskiem na słodkie ... i powrót do herbaty (od maja do końca lata nie piję raczej ciepłych napojów oprócz kawy oczywiście). Proszę bardzo, co się znalazło w jadłospisie ostatnich tygodni!

domowa tortilla


 Niemalże braterski duet Jacek i Adaś. Ja się pytam dlaczego słodycze z firmy Wawel są takie dobre???? 
Do moich ulubieńców należą i należeć będą na zawsze białe michałki zamkowe, a ostatnio dołączyły do nich białe trufle (chyba mam słabość do białej czekolady :)



Obraz doskonały - mój ulubiony Krajewski plus migdały z miodem. Wspominałam, że migdały też kocham? - no to kocham
Chyba wcześniej rzecz była o marcepanie, a on przecie też z migdałów :)


No i w końcu
Hurrraaa rabarbar :)


Ciasto według przepisu z bloga Corner With Recipes. Wyszło genialne!

No i na koniec nie mogła się obyć bez echa akcja w Lidlu zwana nie wiem czemu tygodniem bawarskim, choć dotyczyła głównie lokalnych, polskich piw. Poczyniłam zapasy, które podpijam do dziś :). Jeśli lubicie piwo, to można dostać całą gamę: ciemne, jasne, pszeniczniaki, które bardzo lubię. Najbardziej mnie ucieszyły jednak poręczne, małe buteleczki w stylu retro (330 ml - jak na zdjęciu), no i oczywiście piwo Gniewosz, chyba na cześć mojego kocura o tym samym imieniu :P


Ostatnio zajadałam się również makaronem z pesto zielonym i czerwonym - zdjęć brak - znikał w ekspresowym tempie !!!

niedziela, 12 maja 2013

Super short food diary + italian goodies

Jeśli chodzi o jedzenie w ostatnim czasie królowały specjały z grilla, poza tym majówka wyjątkowo nie była bogata w pstrykanie zdjęć (miałam aparat, ale moje ręce i umysł się opierały ... :P)

Punkt stały w menu to bananowe smoothie


Słoneczne dni sprawiają, że z przyjemnością pochłaniam schłodzone piwo. Przez majówkę królowała Perła, a obok Warka Radler, które jest niskoalkoholowe i smakuje po prostu jak lemoniada. "Niestety" natknęłam się na mini puszki (takie jak coca - cola), które umilały wieczory i popołudnia częściej jak tylko w majówkę :). W sprzedaży pojawiła się także wersja jabłkowa, ale zdecydowanie bardziej smakuje mi cytryna.



Punkt obowiązkowy - niezależnie czy upał, czy mróz, niezależnie od pory roku - KAWA !!! Tu w wersji nowalijkowo - konwaliowej. Z unurzanymi w niej ciastkami amaretti smakuje świetnie.


Nie byłabym sobą, gdyby na wieść o biedronkowej promocji włoskiej nie zrobić zapasów :)

Ja zaopatrzyłam się głownie w ulubione makarony


Lasagne, canelloni oraz bucatini (spaghetti z dziurką w środku). Nie myślcie, że teraz jadam tylko makarony! Jak są takie promocje, to kupuję większą ilość rodzajów makaronów, potem jak mam ochotę to je zjadam pomiędzy innymi daniami. Ceny z promocji biedronkowej są na prawdę korzystne, bucatini kosztowało nieco ponad 2 zł, wbrew pozorom nie jest łatwo kupić ten "model" makaronu i nie muszę jeździć po supermarketach, by go dostać. Canneloni kosztowało ok 3,60 zł (bez komentarza ...), lasagne 6 zł.


Są też pomidory suszone w oleju oraz czerwone pesto


Ser ricotta oraz mozarellę już zużyłam. Upichciłam farsz z szpinaku, czosnku, ricotty, z dodatkiem piersi kurczaka i nadziałam nim rurki, posypane mozarellą powędrowały do pieca, pyyycha.

Na koniec słodkości - ciastka amaretti, leciutkie i migdałowe, jak już pisałam są świetne do kawy, ale nadają się także do deserów, np. w zestawie z kremem z mascarpone. Najlepiej nasączyć je jeszcze delikatnie kawą lub likierem, bo struktura ciastka idealnie do tego odpowiada.


 i 2 paczki biszkoptów, też na zapas, z przeznaczeniem oczywiście na tiramisu. Paczka jest duża, wystarcza na spory deser, w dodatku biszkopty są świetne, mają delikatną powłoczkę z cukru, dzięki czemu, po nasączeniu kawą utrzymują kształt. Paczka kosztowała ok. 3 zł. Polowałam na nie długo, bo w pierwszym rzucie promocyjnym ich nie było ..., ale w końcu wpadły w łapy :)


Już się nie mogę doczekać jak ukręcę tiramisu, lubicie ???