wtorek, 15 kwietnia 2014

Filmowo - książkowe ciekawostki

Melduję się wszem i wobec !!! Pochłonięta różnymi sprawami nie mogłam zmotywować się do sporządzenia comiesięcznego zestawienia filmów i książek. Nic straconego, bo w sumie jeszcze zupełnie na świeżo załapały się warte moim skromnym zdaniem uwagi i książka i film. 

A tak w ogóle to jestem cała, zdrowa. Powróciłam do codziennej dawki ćwiczeń i na razie nieźle mi idzie :). Nie przeszkadza mi to jednak, by planować już jakie smakołyki przygotować na zbliżające się Święta.

Dziś jednak nie o tym. Dziś o filmach. Od marca do chwili obecnej wkradło się w mój świat filmowy nieco mroku......., dawno nie oglądałam thrillerów (o horrorach nie wspominam, bo tego gatunku nie lubię), w zasadzie nie wiem dlaczego, chyba wolałam coś lżejszego na przyciężkie zimowe dni. Nadeszła wiosna, a z wiosną zmiana klimatu, także w kwestii gustu filmowego. Jeśli chodzi o thrillery, to moim niekwestionowanym faworytem jest i zawsze będzie "Milczenie owiec", oglądałam, czytałam i uwielbiam, może dlatego trudno mi znaleźć na prawdę dobre filmy w tej dziedzinie. Cóż te, które oglądnęłam niedawno nie przebiły mistrza, ale obejrzałam z zaciekawieniem i jeśli jeszcze nie widzieliście, to polecam.

1. Labirynt - "Prisoners" - szczerze muszę przyznać, że dawno nie widziałam tak wciągającego dreszczowca. Świetni aktorzy (Gyllenhaal w roli detektywa oraz Jackman jako zdesperowany ojciec szukający zaginionej córki), super trzymająca w napięciu historia, rozłożona tak, że obgryzało się paznokcie. No smakowity koniec, który trudno na pewno zaskoczy!


2. Panaceum - "Side Effects". Całkiem wciągająca historia o Emily (Rooney Mara), która leczy się psychiatrycznie, aby szybciej wrócić do równowagi zażywa przepisane od swojego lekarza (Jude Law) pigułki. Tu historia nabiera na sile .... 


3. "Detektyw" - "True Detective" - Pozostając w klimacie zagadkowych zabójstw nie może zabraknąć tego mini serialu, no nie może .... . Jest mrocznie, są dziwki, alkohol, koks i 2 gliniarzy, których postaci są tak genialnie zbudowane, że w zasadzie fabuła może już nie interesować (choć nie można powiedzieć, wciąga!!!). Matthew McConaughey ma rzeczywiście diamentową passę do świetnych ról i taką jest także rola Rusta w Detektywie (to niebywałe, że można to napisać o udziale aktora w serialu, ale tak jest!), Woody Harrelson także jest świetny, aczkolwiek mniej charakterystyczny (taka postać). Cóż jest to serial zrobiony po to, by odnieść sukces, nie inaczej. Nie dziwi mnie to i chciałabym więcej, choć podobno jeśli będzie druga seria to już bez Matju .... :(



Na koniec zostawiam film, który obejrzałam jako ostatni. "Ida" to nasza rodzima produkcja, czarnobiała, klimatyczna opowieść o młodej nowicjuszce (chyba tak nazywa się zakonnica przed tym, zanim się nią stanie), która przed złożeniem ślubów wyrusza, by spotkać się z nigdy niewidzianą ciotką (Agata Kulesza). Razem wyruszają w podróż, która ma wyjaśnić rodzinne historie, które cieniem kładą się na życiu obu kobiet. Mimo, że tytułową bohaterką jest Ida, to właściwie ciotka Wanda (Agata Kulesza) jest tu moim zdaniem królową filmu: zgorzkniała, sarkastyczna sędzia, do tego rozwiązła alkoholiczka. Całość utrzymana i kolorem i stylistyką własnie w klimacie powojennej Polski. Warto było czekać na ten film. 



A już na prawdziwy koniec książka, wcale nie nowość, ale przeczytana jednym tchem - "Bez początku, bez końca" Niny Andrycz. Jest to biografia, ale tak napisana, że się chce ją czytać. Nie same suche fakty, ale opowieść samego bohatera, dzięki czemu poznajemy jego charakter, odczucia z pierwszej ręki. Nina Andrycz była dla mnie zawsze obrazem takiej klasycznej damy starej daty, cóż po przeczytaniu książki dalej ją tak postrzegam, ale jak się okazuje damy i panienki z dobrych domów nie były takie grzeczne i nie obce były im stosunki pozamałżeńskie, a swoje romanse pani Nina tak dosadnie potrafiła opisywać, że się nawet zaczerwieniłam :). Ta książka obejmuje czasu powojenne, aż po ślub z ówczesnym premierem Józefem Cyrankiewiczem, oj chyba będę szukała pozostałych książek Niny Andrycz, ależ to była kobieta!



Muszę przyznać, że sytuacja filmowa wygląda obiecująco, bardzo czekam by obejrzeć "Grand Budapest Hotel", "Grace Księżną Monaco" z Nicole Kidman i "Yves Saint Laurenta", mam nadzieję że nie będę zawiedziona. Zajawki narobiły mi strasznego smaka!

Tymczasem czekam na świąteczne smakołykasy :)






2 komentarze:

  1. Dzięki za fajne pozycje do obejrzenia i przeczytania. ja do tej pory widziałam tylko panaceum. Muszę nadrobić resztę. Książka mnie zaintrygowała. Pozdrawiam.
    http://lifegoodmorning.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń